Skip to main content
Kategoria

Polityka

ŚWIĘTA MIŁOŚCI KOCHANEJ OJCZYZNY

Pozostając w klimatach majowej jutrzenki mimowolnie powracamy w debacie publicznej do czasów końcówki XVIII wieku i zmian jakie się wówczas dokonały. Na piedestale, tak jak podpowiada naszym oczom obraz Matejki, oczywiście Konstytucja 3 Maja z 1791 roku. Stała się ona niewątpliwie symbolem przemian i powiewem konkretnych działań mających uzdrowić trudną sytuację polityczno-społeczną, w jakiej znalazła się Rzeczpospolita. Konstytucja majowa warunkowała ustrój państwa jako monarchię konstytucyjną, wprowadzała monteskiuszowski trójpodział władzy, znosiła wolną elekcję, likwidowała liberum veto, zmieniła pojęcie narodu nie utożsamiając go tylko i wyłącznie ze szlachtą.

Konstytucja 3 Maja 1791 roku – Wikipedia, wolna encyklopedia
Jan Matejko, Konstytucja 3 Maja 1791 roku

Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucyi narodowej jedynie zawisł, długim doświadczeniem poznawszy zadawnione rządu naszego wady, a chcąc korzystać z pory, w jakiej się Europa znajduje i z tej dogorywającej chwili, która nas samym sobie wróciła,

Warto słów kilka także poświęcić samym autorom. Rzecz jasna przede wszystkim pierwotną wersję przygotował Stanisław August, dalej na drodze dyskusji powstawał jej ostateczny kształt. I tutaj wspomnieć należy Ignacego Potockiego, Hugona Kołłątaja, Stanisława Małachowskiego ( powszechnie bardziej zapamiętani, choćby z lekcji historii) oraz postać, o której zazwyczaj się w tym kontekście nie mówi, czyli sekretarzu monarchy, Włochu Scipionie Piattolim. Był on redaktorem projektów ustawy rządowej i brał udział w pracach przygotowawczych. Wiemy, że niechybną inspiracją była uchwalona wcześniej konstytucja amerykańska oraz pomysły francuskie. Warto podkreślać, że to jednak polską konstytucję uznaje się za pierwszą w Europie i drugą na świecie sformalizowaną nowoczesną ustawę regulującą funkcjonowanie państwa. Gabinet króla prowadzony przez Piattoliego był ważnym ośrodkiem politycznym, który nawigował wewnętrzne strategie nim ujrzały światło dzienne.

230 lat temu uchwalono Konstytucję 3 maja. To symbol wielkich dokonań |  Telewizja Republika
Kazimierz Wojniakowski, Uchwalenie Konstytucji 3 maja 1791 roku

dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia Ojczyzny naszej i jej granic z największą stałością ducha niniejszą konstytucyją uchwalamy

Zanim jednak do uchwalenia doszło, odbyły się obrady, które historycy i znawcy określili łagodnie jako bardzo burzliwe. Głosowanie zaplanowane pośpiesznie na jeden dzień było sporym zaskoczeniem, szczególnie dla magnaterii, która nie była przychylna zmianom ze względu na potencjalną utratę wpływów. Część posłów nie zjechała jeszcze do Warszawy po feriach wielkanocnych, więc nie było pełnego składu poselskiego. Na czas obrad Zamek Królewski król nakazał nawet otoczyć gwardią. Podczas obrad król Stanisław August zabierał po trzykroć głos wykazując potrzebę wprowadzenia zapisów konstytucyjnych oraz przegłosowania jej dla Rzeczpospolitej ustroju poprawy. Ciekawostką jest, że w chwili gdy król podniósł rękę do góry po raz czwarty, żeby zabrać głos, zostało to omyłkowo odebrane jako wezwanie do uchwalenia projektu konstytucji przez aklamację. Tak zresztą się stało.

Ażeby złagodzić obyczaje, na koniec poleca się swej uwadze biskup Krasicki i jego „Hymn do miłości ojczyzny”, którego słowa bardzo żywo oddają ducha tamtego czasu.

Święta miłości kochanej ojczyzny ,

Czują cię tylko umysły poczciwe .

Dla ciebie zjadłe , smakują trucizny ,

Dla ciebie więzy , pęta niezelżywe !

Bo to przecież wszystko z miłości jednak do Ojczyzny było. Wówczas w 1791 roku zdawano sobie sprawę z podniosłości czynu, który był opamiętaniem po pierwszym rozbiorze. Znamy dalsze przykre losy rozbiorowe, w których to właśnie pamięć o 3 Maja był motywacją do walk o niepodległą Polskę oraz odzyskanie podmiotowości jako wolne i suwerenne państwo. Dobrej majówki, owianej pamięcią o tamtych wydarzeniach i chwilą oddechu w codziennym zabieganiu.

~Jakub Horbacz

39. ROCZNICA WYBUCHU STANU WOJENNEGO

Dziś mija trzydzieści dziewięć lat od wprowadzenia stanu wojennego. Wieczorem w oknach wielu budynków pojawią się świece, będą wzmianki w mediach, wspomnienia tych, którzy pamiętają. Zatrzymajmy się na chwilę nad tym blaskiem płomienia ze świecy, nad Światłem Wolności.

37 lat temu w Polsce wprowadzono stan wojenny | dzieje.pl - Historia Polski

Taką właśnie nazwę nosi symboliczna akcja Instytutu Pamięci Narodowej, która jest żywym wyrazem pamięci o tamtych wydarzeniach, a szczególnie o wszystkich ofiarach komunistycznego reżimu w epoce stanu wojennego. Wówczas, w latach osiemdziesiątych,  zapalane świece w oknach były gestem sprzeciwu wobec władzy komunistycznej. Był to płomień solidarności ze wszystkimi osobami internowanymi oraz ich rodzinami. Polacy nie pozostali wtedy sami. W orędziu bożonarodzeniowym do Amerykanów, prezydent Ronald Reagan mówił:

Polacy zostali zdradzeni przez własny rząd. Ci, którzy nimi rządzą, oraz ich totalitarni sojusznicy obawiają się wolności, którą Polacy tak bardzo umiłowali.

Moja generacja dowiedzieć się może o tym, jak było, jedynie z przekazu swoich rodziców i dziadków. Słyszeliśmy często, że padał wówczas kredowobiały śnieg, były czołgi na ulicach i posępni mundurowi grzejący się przy koksownikach. Był wreszcie gen. Wojciech Jaruzelski, który za pośrednictwem sygnału telewizyjnego przekazał informację o wprowadzeniu stanu wojennego w gorzkich i fałszywych słowach, że Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku władzę przejęła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, a świadomym celem działań komunistów było zatrzymanie protestów społecznych i procesów demokratyzacji życia publicznego, zapoczątkowanych w sierpniu 1980 roku.

Jakie to miało skutki? Władza mydliła oczy pogarszającą się sytuacją gospodarczą, a w rzeczywistości wprowadzała mechanizmy antydemokratyczne,  takie jak zawieszenie wydawania większości gazet, zakaz strajków, internowania przywódców i działaczy „Solidarności”, militaryzacja mediów i miejsc pracy, zamknięcie granic państwowych, wprowadzenie godziny milicyjnej. Polacy byli  wówczas zmęczeni i bezsilni, a mimo to automatyczną reakcją społeczną okazały się strajki okupacyjne, jako spontaniczny wyraz braku zgody na brak poszanowania praw i wolności obywatelskich. Były one agresywnie tłumione przez wojsko i ZOMO. Najbardziej tragiczne okazały się protesty w kopalni „Wujek” w Katowicach, w których zginęło dziewięciu górników.

Stan wojenny trwał w całości 586 dni. Miał przynieść w myśl zamierzeń władz PRL uporządkowanie socjalistycznego ustroju państwa i ładu wewnętrznego, a paradoksalnie przyczynił się do jego powolnego upadku.  W czerwcu 1983 roku do Polski przybył z pielgrzymką Jan Paweł II, który niewątpliwie wzmocnił nadzieje Polaków i przywrócił ich wiarę w zmianę, apelując o moralne zwycięstwo narodu, co oddaje już samo hasło ówczesnej wizyty Papieża zawarte w słowach „Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja!”. I ostatecznie, wkrótce po tej wizycie, 22 lipca 1983 roku stan wojenny został formalnie zniesiony.

A dzisiaj, trzydzieści dziewięć lat później, powracają wspomnienia i niech pojawi się pamięć, wyrażona symbolicznie poprzez gest zapalonej w oknie świecy.

~Jakub Horbacz

FANTAZJI POLSKIEJ ECHA

To listopadowe Święto Niepodległości zawsze staje się okazją do mimowolnej refleksji nad tym powiewem wolności sprzed 102 lat. Ile w nim było pomieszania z poplątaniem. Z jednej strony spontanicznej radości i rozsmakowania się w pierwszych nieskrępowanych odruchach patriotycznego entuzjazmu. Z drugiej zaś w pełni zdziwienia, że ta wolność powróciła po latach niewoli, a wraz z nią na mapę Europy powróciła i Polska.

Warto zanurzyć się zatem listopadowo-niepodległościowo w historię kultury, która z różnych stron i w odmiennych kontekstach dziejowych, opowiadała nam o naszych narodowych zmaganiach i właściwie o nas samych. Oto niektóre z klisz zbiorowej pamięci z rocznicową dedykacją.

W uszach niech rozbrzmi niezapomniana „Fantazja polska” Ignacego Jana Paderewskiego pełna symboliki folkloru i melodycznej inwencji (trochę dziś zakurzona perła w koronie). Była ona właściwie symbolicznym wyrazem tego, co niczym wspólna metafizyczna cząsteczka wędrowało od zaborów do niepodległości. Jak pisał Paderewski:

„zabraniano nam Słowackiego, Krasińskiego, Mickiewicza. Nie zabroniono nam Chopina. A jednak w Chopinie tkwi wszystko”.

Chyba każdy z nas słyszy w tym momencie melodie Jego mazurków, etiud, marszy i polonezów…

Te same dźwięki grał też Jankiel w swym koncercie w „Panu Tadeuszu”, a spod strun cymbałów unosił się powiew dziejów rozbiorowych Rzeczpospolitej Obojga Narodów. I ta nadzieja na wolność Ojczyzny. Tam też wygrywał Wojski na rogu (a to echo grało), a z tradycji romantycznej zrodził się złoty róg z „Wesela” Wyspiańskiego jako swoisty symbol walki narodowowyzwoleńczej. W tle dodajmy jeszcze wizualny świat z malarskiego tryptyku Jacka Malczewskiego „Prawo-Ojczyzna-Sztuka” przepełnionego mityczną wizją nadziei na odzyskanie niepodległości.

Przechodząc od słowa, poprzez dźwięki do obrazu, wędrujemy wokół niektórych z tekstów kultury z matczynych ramion „pokrzepienia serc”, aż do „radości z odzyskanego śmietnika”, jak to określił Kaden-Bandrowski.

Meandrujemy w różnorakich obrazach zbiorowej świadomości, które łączy ta sama fantazja. Możemy ich mnożyć więcej z przeszłości, omawiać teraźniejszość i wspólnie kreować przyszłość.

Zapytacie co to za fantazja?

A to Polska właśnie.

Przełomowy rok 2015

Od odzyskania niepodległości w 1989 roku, po zmianie wielu rządów i prezydentów , Polska nie stała jednak przed tak trudnym zadaniem jak w obecnym roku. Po 7 latach rządów Platformy Obywatelskiej kraj jest w opłakanym stanie . Niezależnie od tego jakie kto ma preferencje polityczne , czy jest biedny czy bogaty , musi przyznać ze codzienność z jaką się stykamy jest daleka od ideału . Służba zdrowia jest uznawana za jedną z najgorszych w całej Unii Europejskiej , emigracja z Polski przybiera na sile z miesiąca na miesiąc, przedsiębiorcy są niszczeni przez niejasne przepisy i biurokracje , majątek narodowy jest rozsprzedawany w straszliwym tempie ,a jałowe spory polityczne bardziej przypominają cyrk niż poważna debatę . Można by powiedzieć że teraz albo nigdy , że jak teraz nie wybierzemy mądrze to za rok może być już za późno.

Czytaj dalej

Czy chrześcijaństwo jest wartością europejską?

Karol Darmoros Każdego roku Unia Europejska przechodzi trudne momenty. Każdy szczyt europejskich przywódców zapowiadany jest jako ten „ostatniej szansy”. Każde takie spotkanie kończy się jednak wydaniem tzw. konkluzji i wspólnym zdjęciem uśmiechniętych polityków. Unia Europejska coraz bardziej zaczyna przypominać Ligę Narodów, szczególnie w obecnej sytuacji napięcia na wschodzie Europy. Co stało się z europejską solidarnością? Czy Polska po 25 latach od transformacji i 10 latach od wejścia w szeregi UE może dać Europie sygnał do powrotu do europejskich wartości? Polityczny mariaż z europejskimi mocarstwami pozbawił nas aspiracji do bycia regionalnym liderem. To miano możemy odzyskać, gdy wraz z krajami Europy Środkowo-Wschodniej przekonamy Brukselę, że idzie złą drogą, drogą antywartości.

Czytaj dalej

25 lat III RP – postkomunistyczna ewolucja

Michał Tkaczyszyn Jedną z najbardziej charakterystycznych cech systemów politycznych w postsocjalistycznej Europie Środkowej i Wschodniej, w opozycji do ukształtowanych po drugiej wojnie światowej demokracji zachodnioeuropejskich, jest obecność w nich partii postkomunistycznych. Zdrowy rozsądek w 1989 roku kazał sądzić, że ugrupowanie, które zostało politycznie zamordowane wynikiem wyborów kontraktowych i powszechnie uznane przez społeczeństwo za niepotrzebny łącznik z czasami słusznie

Czytaj dalej

2013 – rok przejściowy?

Kamil Rybikowski – prezes wrocławskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber. Wpis gościnny

Rok 2013 raczej nie będzie należał do tych, które będziemy pamiętali jakoś specjalnie długo ze względu na wydarzenia mające w nim miejsce. Bynajmniej, nie oznacza to, że był to rok nudny, lecz bardziej niejednoznaczny. Taki, którego skutki odczujemy być może dopiero za jakiś czas.

Czytaj dalej

Kiedy zatańczymy na ulicy? O wolności słowa w ujęciu amerykańskim

Adrian Kowalczyk

Czym dla nas powinna być wolność słowa? Wszystkim. Dlaczego? Bowiem jak wolność ekonomiczna zabezpiecza naszą egzystencję w sferze publicznej i prywatnej, tak wolność słowa daje rękojmie prawidłowego funkcjonowania sfery publicznej. Czym więc jest owa przestrzeń? Targiem naszych nadziei i uprzedzeń? Giełdą naszych pomysłów oraz idei?  Czy może przede wszystkim jest bazarem, na którym mądrość i głupota konkurują między sobą o najwyższą cenę? Według mnie, tak jak tylko na wolnym rynku jesteśmy w stanie wybrać najlepszy naszym zdaniem produkt, który zaspokoi nasze potrzeby, dzięki porównywaniu dostępnych ofert, tak tylko dzięki swobodzie przepływu idei i ich wzajemnej konkurencji[1] jesteśmy zdolni zweryfikować wystawione na targ okazy ludzkiego intelektu, pod względem ich przydatności do rozwiązywania naszych życiowych problemów.  

Czytaj dalej