Skip to main content

Manifest Sapera – Jednomandatowe Okręgi Wyborcze

Kasper Nowak

Tak zwana „demokracja” pozwala nam rokrocznie dokonywać wyborów w swego rodzaju plebiscytach popularności. Witryny internetowe, telewizja, prasa i radio zasypują nas notorycznie konkursami, sondażami i plebiscytami. Dla niektórych jest to wspaniała „frajda” wykazania swojej obywatelskiej postawy, dla innych zaś staje się to męczącą codziennością.

Czytaj dalej

Jak „chytra baba” stała się jednoosobowym działem promocji Radomia

Miłosz Węgrzyn

Zawsze sceptycznie podchodziłem do tworzenia przesadnie rozdmuchanych działów promocji przez władze polskich miast. Urzędnicy w nich pracujący organizują przy współudziale wynajętych do tego celu agencji marketingowych i PR-owskich kosztowne kampanie, mające zachęcić inwestorów do ulokowania swojego kapitału, turystów do odwiedzenia, a mieszkańców do aktywnego udziału w różnego rodzaju eventach. Wszystko to zostaje spięte klamrą w postaci jakiegoś chwytliwego sloganu, który ma wyróżniać się na tle pozostałych ośrodków. Prawie nikt w tym całym cukierkowym opakowaniu nie dostrzega, że najlepszą wizytówkę danemu miastu wystawiają sami mieszkańcy oraz samorządowcy nim zarządzający.

Czytaj dalej

O dostępie do broni słów kilka

 Miłosz Węgrzyn

Po masakrze w szkole podstawowej w Newtown, media głównego nurtu zdominowały głosy kwestionujące prawo powszechnego dostępu do broni palnej. Nikt nie ośmielił się wspomnieć, że w stanie Connecticut obowiązują surowe restrykcje co do możliwości posiadania broni w miejscach publicznych, stąd wokół Adama Lanzy nie znalazła się osoba, która byłaby w stanie go powstrzymać przed zastrzeleniem 27 osób. Nikt również nie przywołał kompleksowych badań Johna Lotta i Davida Mustarda, o których wspomniał w swoim artykule w „Najwyższym Czasie” Paweł Lepkowski, wskazujących, „że wskaźnik przestępczości wykazuje wartość o 55 proc. niższą w stanach, które zniosły ograniczenia dostępu do zakupu broni palnej, niż w stanach utrzymujących takie restrykcje”. Ale w sumie taka dysproporcja w tej debacie nie powinna dziwić – argumentacja przeciwników wolności oparta jest nie na empirycznie potwierdzonych faktach, lecz na graniu emocjami opinii publicznej, czemu wczorajsza tragedia służy idealnie.

Czytaj dalej

„Saper” w podróży. Część pierwsza – Maroko

Stefan Zimny

Doskonale pamiętam swój pierwszy kontakt z kulturą arabską. Oczywiście wcześniej docierały do mnie, jak do każdego z Was, rozmaite informacje ze szkoły, telewizji, Internetu etc. Jednak nawet najbardziej wybujała wyobraźnia, połączona z rzetelną wiedzą, nie są w stanie zastąpić osobistych doświadczeń, jakie zgromadziłem podczas swojej podróży ze znajomymi do Afryki Północnej w 2011 roku.

Czytaj dalej

List pierwszy (o państwie narodowym słów kilka)

Piotr Wojtyczka

Któregoś dnia lipca otrzymałem wiadomość od mego przyjaciela (znanego tu skądinąd, Mateusza Michułki). Oto co w nim napisał: „Czy sądzisz, że istnienie państw narodowych ma sens? Odpisz”. Odpisałem więc:

„Nie dość szczęśliwie postawione pytanie, czy raczej: postawione niedbale. Dotyczy bowiem podstawowej komórki – narodu – bez której państwo istnieć po prostu nie może.

Czytaj dalej

JOWnięci na punkcie demokracji

Kasper Nowak

Oglądając programy publicystyczne, szumią w mojej głowie wielopoziomowym echem słowa Adasia Miauczyńskiego z „Dnia Świra”: „Tyle razy przyrzekałem sobie: Nie będę sobie tym wszystkim nerwów szarpał, roztrząsając sprawy tego kraju, na które i tak nie mam wpływu„. Dlatego najchętniej wyłączyłbym TV.  Coś mnie jednak przy nim trzyma. Pusta ciekawość. Jakież to jeszcze argumenty są w stanie wymyślić dwie przekrzykujące się strony? Te puste „gadające głowy”? I jak długo potrafią zajmować się kolorem auta, które i tak nigdzie nie pojedzie?

Czytaj dalej

Sprostowanie do Borgesa

Mateusz Michułka

Przypominam sobie pewne zdanie z „Nowej antologii osobistej”, które brzmiało mniej więcej tak: „Każdemu wybitnemu pisarzowi zdarzy się napisać jedno zdanie grafomańskie i  każdemu grafomanowi jedno zdanie wybitne”. Cytuję nie brzmienie, a sens, ten jest zaś taki, że oceny cudzych słów nie można ułatwiać sobie oceną autora tychże, poprzez przypisywanie mu prostego idiotyzmu bądź prostej mądrości. Ludzi trzeba słuchać z jednakową uwagą gdyż każdemu może się zdarzyć, że będzie miał coś do powiedzenia i będzie to warte wysłuchania. Można wyłożyć tę myśl szerzej: natura rzeczy niczego nie przesądza, kłamca może dać początek prawdzie, a człowiek podły słusznej sprawie. Słowem, nigdy nic nie wiadomo. Pożytek z nauk Borgesa jest jednak nieczęsty, a radość z nich niewielka gdyż w istocie jest tak, że mądrzy mówią mądrze, głupi głupio, kłamcy kłamią itd.

Czytaj dalej

Marsz Niepodległości oczami „Sapera”

Stefan Zimny

Dnia 11 listopada w Warszawie odbył się Marsz Niepodległości, skupiający środowiska konserwatywne i narodowe. Jego organizatorami już od wielu lat są: Młodzież Wszechpolska, odwołująca się do tradycji przedwojennej Narodowej Demokracji, oraz Obóz Narodowo-Radykalny, który swoje początki również wywodzi z okresu II RP. Nie da się ukryć, że Marsz stał się miejscem, w którym dziesiątki tysięcy Polaków, w różnym wieku i z różnych grup społecznych, mogą wspólnie zamanifestować swoje patriotyczne uczucia. I to właśnie zdaje się być jego największą siłą. Pomimo tego, iż media głównego nurtu starają się skupić w swoich relacjach głównie na zamieszkach, które były krótkim epizodem podczas tego uduchowionego pochodu, nie może to zaburzyć głównej idei i celu, jaki przyświecał – moim zdaniem – każdemu uczestnikowi biorącemu w nim udział. Czytaj dalej

Zmierzch Awangardy

Piotr Wojtyczka

Pamiętając o miejscu przeznaczenia rozmyślań, które w nadziei mojej za chwilę zostaną przelane na papier, zrobię co w mojej mocy, aby dać im wyraz jak najbardziej skrótowy i jasny. Szanując czas czytelnika lakonicznie wyjaśnię, co następuje: 1. Jakie zjawiska w sztuce nazywane są awangardowymi, i czym w ogóle Awangarda jest? 2. Jakie miejsce zajęła Awangarda w sztuce XX wieku? 3. Co dziś jest naprawdę awangardowe?, 4. Dlaczego Awangarda zachodzi?

Czytaj dalej

Zniewolone śmieci

Miłosz Węgrzyn

W kwietniu bieżącego roku zapytałem ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina na spotkaniu w sprawie deregulacji zawodów, czy zdaje sobie sprawę z tego, że proponowane przez niego zmiany nie przysłużą się w wystarczającym stopniu zwiększeniu wolności gospodarczej, ze względu na tworzone przez rząd Donalda Tuska szkodliwe regulacje w innych obszarach ludzkiej aktywności. Jako przykład podałem uchwaloną w lipcu 2011 roku nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, likwidującą de facto od lipca 2013 roku wolnorynkową konkurencję w branży zajmującej się wywozem śmieci. Liczyłem, że jeden z nielicznych konserwatywnych liberałów we władzach Platformy Obywatelskiej w jakiś sposób skrytykuje takiego rodzaju zmianę prawa. Niestety, minister Gowin w żaden sposób nie odniósł się do istoty mojego pytania, postanawiając dalej koncentrować się na zachwalaniu swojego pakietu deregulacyjnego, którego forsowanie – spoglądając na kartkę z kalendarza – idzie mu dosyć opornie, głównie z powodu obstrukcyjnych działań ze strony urzędników, koalicyjnego PSL-u, jak również najprzeróżniejszych grup interesu.

Czytaj dalej