Miłosz Węgrzyn
Jedenaście dni temu media obiegła informacja: poseł Andrzej Dąbrowski przechodzi z Solidarnej Polski do klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Miłosz Węgrzyn
Jedenaście dni temu media obiegła informacja: poseł Andrzej Dąbrowski przechodzi z Solidarnej Polski do klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Odpowiedź Piotra Wojtyczki na: https://www.sapere-aude.org.pl/?p=690
„Nie mam i nie chcę mieć obiektywnego sądu na temat mojej ojczyzny, podobnie zresztą jak na temat mego Domu, przyjaciół, czy brata – nie oczekuj tego ode mnie. Jestem człowiekiem prostego serca i nie widzę potrzeby dowodzić, dlaczego miłość moja, choćby nawet wobec rzeczy małych, jest wielka (a przecież każda miłość jest przede wszystkim naiwna, w szczególności zaś wielka).
Pytasz o źródła dumy mej polskości, o rzeczowe argumenty przemawiające za tym, że o Polsce mówię jako „filarze Europy”. W świetle poprzedniego akapitu wystarczy mi powiedzieć: „oto mój dom; kocham go, bo jest mój”. Słuszne to porównanie, które ojczyznę utożsamia z rodem. I tak jak o matce nie powiesz nigdy, że stanowi „piąte koło u wozu” (choćby to i prawda była), tak i ojczyznę – również jako matkę – w podobny sposób traktować nie powinieneś.
Odpowiedź Mateusza Michułki na: https://www.sapere-aude.org.pl/?p=536
„Co ja o tym sądzę?
Jesteś, Piotrze, umysłowością wrażliwą na niuanse. Nieswojo mi się zatem czyta opinie przez Ciebie pisane, takie jak w Twoim do mnie liście. Znam Cię wszak jako człowieka wybrednego, zwolennika kręcenia nosem i szeroko pojętego hierarchizmu. Pomyślałby kto, że każdy naród zasługuje na samostanowienie, podczas gdy jest to przywilej – by na niego zasłużyć konieczne są, cóż, zasługi. Nie przekonuje mnie zatem gdy piszesz, że państwo jest formą naturalną, (niechby i nie dbała ta forma o siebie samą) bo natura dopuszcza błędy. O związkach błędu i kłamstwa z rzeczywistością, o ich wspólnych transatlantyckich odkryciach w geografii ducha, piszę gdzie indziej.
Miłosz Węgrzyn
Jak to czasem pozory mylą… Mariusz Max Kolonko, wieloletni korespondent Telewizji Polskiej w USA, jawił mi się jako dziennikarz budujący swoją markę na charakterystycznym sposobie narracji, opartym o mocno przejaskrawiony amerykański akcent, będący zazwyczaj obiektem kpin i żartów. Poglądy polityczne? Niesprecyzowane, raczej nie uderzające w establishment III RP – tak sobie myślałem.
Kasper Nowak
Tak zwana „demokracja” pozwala nam rokrocznie dokonywać wyborów w swego rodzaju plebiscytach popularności. Witryny internetowe, telewizja, prasa i radio zasypują nas notorycznie konkursami, sondażami i plebiscytami. Dla niektórych jest to wspaniała „frajda” wykazania swojej obywatelskiej postawy, dla innych zaś staje się to męczącą codziennością.
Miłosz Węgrzyn
Zawsze sceptycznie podchodziłem do tworzenia przesadnie rozdmuchanych działów promocji przez władze polskich miast. Urzędnicy w nich pracujący organizują przy współudziale wynajętych do tego celu agencji marketingowych i PR-owskich kosztowne kampanie, mające zachęcić inwestorów do ulokowania swojego kapitału, turystów do odwiedzenia, a mieszkańców do aktywnego udziału w różnego rodzaju eventach. Wszystko to zostaje spięte klamrą w postaci jakiegoś chwytliwego sloganu, który ma wyróżniać się na tle pozostałych ośrodków. Prawie nikt w tym całym cukierkowym opakowaniu nie dostrzega, że najlepszą wizytówkę danemu miastu wystawiają sami mieszkańcy oraz samorządowcy nim zarządzający.
Miłosz Węgrzyn
Po masakrze w szkole podstawowej w Newtown, media głównego nurtu zdominowały głosy kwestionujące prawo powszechnego dostępu do broni palnej. Nikt nie ośmielił się wspomnieć, że w stanie Connecticut obowiązują surowe restrykcje co do możliwości posiadania broni w miejscach publicznych, stąd wokół Adama Lanzy nie znalazła się osoba, która byłaby w stanie go powstrzymać przed zastrzeleniem 27 osób. Nikt również nie przywołał kompleksowych badań Johna Lotta i Davida Mustarda, o których wspomniał w swoim artykule w „Najwyższym Czasie” Paweł Lepkowski, wskazujących, „że wskaźnik przestępczości wykazuje wartość o 55 proc. niższą w stanach, które zniosły ograniczenia dostępu do zakupu broni palnej, niż w stanach utrzymujących takie restrykcje”. Ale w sumie taka dysproporcja w tej debacie nie powinna dziwić – argumentacja przeciwników wolności oparta jest nie na empirycznie potwierdzonych faktach, lecz na graniu emocjami opinii publicznej, czemu wczorajsza tragedia służy idealnie.
Stefan Zimny
Doskonale pamiętam swój pierwszy kontakt z kulturą arabską. Oczywiście wcześniej docierały do mnie, jak do każdego z Was, rozmaite informacje ze szkoły, telewizji, Internetu etc. Jednak nawet najbardziej wybujała wyobraźnia, połączona z rzetelną wiedzą, nie są w stanie zastąpić osobistych doświadczeń, jakie zgromadziłem podczas swojej podróży ze znajomymi do Afryki Północnej w 2011 roku.
Piotr Wojtyczka
Któregoś dnia lipca otrzymałem wiadomość od mego przyjaciela (znanego tu skądinąd, Mateusza Michułki). Oto co w nim napisał: „Czy sądzisz, że istnienie państw narodowych ma sens? Odpisz”. Odpisałem więc:
„Nie dość szczęśliwie postawione pytanie, czy raczej: postawione niedbale. Dotyczy bowiem podstawowej komórki – narodu – bez której państwo istnieć po prostu nie może.
Kasper Nowak
Oglądając programy publicystyczne, szumią w mojej głowie wielopoziomowym echem słowa Adasia Miauczyńskiego z „Dnia Świra”: „Tyle razy przyrzekałem sobie: Nie będę sobie tym wszystkim nerwów szarpał, roztrząsając sprawy tego kraju, na które i tak nie mam wpływu„. Dlatego najchętniej wyłączyłbym TV. Coś mnie jednak przy nim trzyma. Pusta ciekawość. Jakież to jeszcze argumenty są w stanie wymyślić dwie przekrzykujące się strony? Te puste „gadające głowy”? I jak długo potrafią zajmować się kolorem auta, które i tak nigdzie nie pojedzie?
Działanie sfinansowane ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030
© 2024 Sapere Aude. Polityka Prywatności
All rights reserved Sapere Aude.